Najnowsze wpisy, strona 13


cze 27 2002 dlaczego tak jest?
Komentarze: 0

Skąd to się bierze, że faceci dostają szału jak mnie poznają?

Dlaczego moi serdeczni przyjaciele, którym opowiadam wszystko.

Którzy wiedzą, że sypiam z żonatym i dzieciatym facetem, że zostałam porzucona w

najbardziej żenujący sposób, którym żalę się, że jest mi źle albo którym opowiadam o moich

               stanach euforycznych.

Dlaczego oni właśnie się zakochują.

Prędzej czy później dostaję sms’a o treści:

„wichry zapomnienia

a my w ich objęciach

oddaleni o smutek od siebie

w kajdanach naszych żądz zakuci.”

Dlaczego nie zakochują się od razu?

Najbardziej boję się tego, że to ludzie z którymi niejednego ukradłam konia.

Znamy się tak dobrze.

Pociągamy się nawzajem – to jeszcze gorsze.

A wiadomo, że przyjaźń jest wartością bezcenna.

Warto ją narażać dla chwili seksualnego uniesienia?

Warto sprawdzać czy przetrwa?

A co trudniejsze, warto wybierać jednego spośród wielu Przyjaciół?

Jak uzasadnić wybór jego kolegom, moim Przyjaciołom?

I co jak się okaże, że to nie to?

Wziąć sobie kolejnego?

„o słodka efemerydo

na skrzydłach marzeń

będę światłem księżyca snuć się leniwie

po alabastrowych komnatach twego ciała.”

 

Kiepskie?

Nie.

Szkoda tylko, że to jest telefon od Przyjaciela.

Strasznie mi to schlebia.

Ale jak utrudnia i tak niełatwe wybieranie drogi!!!

 

 

rapunzel : :
cze 27 2002 Bez tytułu
Komentarze: 2

 

z okna na czternastym piętrze w biurowcu-szklanych-drzwi widać rondo.

 uwielbiam na nie patrzeć i mogłabym to robić chyba przez cały dzien.

doskonała synchronizacja. niczym nie zaburzany porządek ruchu.

samochody równolegle, równo, dokładnie w tym samym rytmie przez cały dzień przelewają    się przez to rondo.

codziennie, w każdym tygodniu, w każdym miesiącu, przez cały rok.

co rok tak samo.

i z równie cykliczna regularnością raz dziennie porządek zostaje zburzony przez jadący konwój uprzywilejowanych samochodów.

regularność.

przewidywalność.

rytm.

dokładnie odwrotnie niż w moim życiu.

dlatego chyba tak lubię patrzeć na to rondo.

przez głuche okno politycznie niezaangażowanego w sprawy ulicy biurowca-szklanych-drzwi.

rutyna.

obserwując to widać jak wypadek, zaburzenie porządku może stać się przewidywalnym cyklem.

jak u mnie w życiu.

moja nieprzewidywalność jest standardowa.

niepewność mojej osoby jest właściwie jedyna stała.

oksymoron?

sprzeczność?

nic podobnego. los jest szalenie przewrotny i ma nieprawdopodobne poczucie humoru.

los ma dystans do ludzi i wydarzeń, dlatego ma wszystkich w dupie i robi rzeczy wymykające się jakimkolwiek normom.

 

rapunzel : :
cze 27 2002 Bez tytułu
Komentarze: 0

no i kolejny dzien w pracy. monotonia przerywana krotkimi uniesieniami szalu zwiazanymi z notorycznie-niedzialajacym-sprzetem-biurowym.

jakis madrala wyliczyl ze czlowiek (czyt. przecietny pracownik) traci dwa miesiace w roku na naprawy sprzetu biurowego.

ja w kazdym razie trace cztery.

zreszta co ja tutaj pieprze. ale w sumie co mam robic....

do wieczora jeszcze troche czasu.

rapunzel : :
cze 25 2002 Bez tytułu
Komentarze: 1

zajebioscie wkurzające. napisaam się napisalam, zrobiam poważne wynurzenie na tematy istotne i zapomniaąm zapisać. no cóż.... zdarza się nawet najlepszym ;))

noi nadal nie dziala L [jak Lucja] - no ale nie można miec wszystkiego, hihi.

rapunzel : :