Bez tytułu
Komentarze: 2
z okna na czternastym piętrze w biurowcu-szklanych-drzwi widać rondo.
uwielbiam na nie patrzeć i mogłabym to robić chyba przez cały dzien.
doskonała synchronizacja. niczym nie zaburzany porządek ruchu.
samochody równolegle, równo, dokładnie w tym samym rytmie przez cały dzień przelewają się przez to rondo.
codziennie, w każdym tygodniu, w każdym miesiącu, przez cały rok.
co rok tak samo.
i z równie cykliczna regularnością raz dziennie porządek zostaje zburzony przez jadący konwój uprzywilejowanych samochodów.
regularność.
przewidywalność.
rytm.
dokładnie odwrotnie niż w moim życiu.
dlatego chyba tak lubię patrzeć na to rondo.
przez głuche okno politycznie niezaangażowanego w sprawy ulicy biurowca-szklanych-drzwi.
rutyna.
obserwując to widać jak wypadek, zaburzenie porządku może stać się przewidywalnym cyklem.
jak u mnie w życiu.
moja nieprzewidywalność jest standardowa.
niepewność mojej osoby jest właściwie jedyna stała.
oksymoron?
sprzeczność?
nic podobnego. los jest szalenie przewrotny i ma nieprawdopodobne poczucie humoru.
los ma dystans do ludzi i wydarzeń, dlatego ma wszystkich w dupie i robi rzeczy wymykające się jakimkolwiek normom.
Dodaj komentarz