cze 27 2002

Bez tytułu


Komentarze: 2

 

z okna na czternastym piętrze w biurowcu-szklanych-drzwi widać rondo.

 uwielbiam na nie patrzeć i mogłabym to robić chyba przez cały dzien.

doskonała synchronizacja. niczym nie zaburzany porządek ruchu.

samochody równolegle, równo, dokładnie w tym samym rytmie przez cały dzień przelewają    się przez to rondo.

codziennie, w każdym tygodniu, w każdym miesiącu, przez cały rok.

co rok tak samo.

i z równie cykliczna regularnością raz dziennie porządek zostaje zburzony przez jadący konwój uprzywilejowanych samochodów.

regularność.

przewidywalność.

rytm.

dokładnie odwrotnie niż w moim życiu.

dlatego chyba tak lubię patrzeć na to rondo.

przez głuche okno politycznie niezaangażowanego w sprawy ulicy biurowca-szklanych-drzwi.

rutyna.

obserwując to widać jak wypadek, zaburzenie porządku może stać się przewidywalnym cyklem.

jak u mnie w życiu.

moja nieprzewidywalność jest standardowa.

niepewność mojej osoby jest właściwie jedyna stała.

oksymoron?

sprzeczność?

nic podobnego. los jest szalenie przewrotny i ma nieprawdopodobne poczucie humoru.

los ma dystans do ludzi i wydarzeń, dlatego ma wszystkich w dupie i robi rzeczy wymykające się jakimkolwiek normom.

 

rapunzel : :
06 września 2002, 13:05
łał...ładnie napisane...
27 czerwca 2002, 00:00
biurokracja i rutyna, cos czego nie lubie najbardziej

Dodaj komentarz