lip 01 2002

teoria zwierciadła


Komentarze: 1

ciekawi mnie strasznie co powoduje, że nachodzą nie pewne przemyślenia?

nie ważne w sumie. najważniejsze że coś takiego jest...

 

oczywiście także i mnie pewnego dnia/nocy napadło pytanie kim jestem?

 

jestem składową ludzi i zdarzeń, którzy mnie otaczają. dokładnie tak. ale przede wszystkim jestem taka jak oni mnie widzą. i to nie ma nic wspólnego z co-ludzie-powiedzą. chodzi mi o to, że każdy z nas buduje sam pracowicie swój wizerunek. ocenia pewne zachowania i albo je akceptuje i uważa za godne albo nie. tak czy inaczej kształtuje swoją osobowość poprzez ich powielanie, albo chociażby posiadanie zdania na daną sprawę. ale żeby zbudować swój obraz, siebie potrzeba nam wzorów, anty-wzorów, materiału. a tego są w stanie dostarczyć tylko ludzie. ci których obserwujemy i się z nimi stykamy. ale najważniejszą rolą otaczających nas ludzi jest to, że tylko i wyłącznie przez ich pryzmat możemy sami się zobaczyć. dokonać oceny czy droga jest słuszna. czy to kim jesteśmy nam odpowiada czy nie. bo człowiek, który nigdy nie stanie obok człowieka nawet nie wie, że jest człowiekiem. a gdzie ocena jego wartości? i absolutnie nie uważam, że mogą nas oceniać inni. nie. uważam, że nie można się trafnie ocenić w oderwaniu od kontekstu innych ludzi. tego jak oni nas odbierają, jakie ich zachowania tolerujemy, a jakich nie, co chcemy w innych zmieniać i za co innych kochamy.

bo w przeciwnym razie to chyba narcyzm? ocenianie się w odniesieniu tylko do siebie?

na swój kształt i podobieństwo? czy to nie jest aby trochę zbyt odważne? zbyt samolubne nawet?

rapunzel : :
06 września 2002, 14:11
Nie głupie

Dodaj komentarz