Archiwum lipiec 2002


lip 23 2002 weekend
Komentarze: 2

byl itensywny. prawdziwy najazd znajmych i przyjaciol. hmm... coraz lepiej poznaje tych ludzi i coraz wiekszy mam ich glod. jedyni na swiecie, przy ktorych mozna sie czuc na prawde swobodnie bez obawy o ocene. nie oceniaja. obserwuja tylko i wylacznie. nie krytykuja - najwyzej maja inne zdanie. zajebiste.

a teraz jestem znowu samam w pustej warszawie. hmmm.. rzeczywiscie wydaje sie pusta. po zmeczeniu trzydniowa impreza cisza az huczy w uszach.

wczoraj jeszcze przyjechal do mnie robert. znowu po imprezie. tym razem kochalismy sie bardzo spokojnie. powoli i dlugo. ukolysal mnie do snu. niemalze uspil. fantastycznie. ciesze sie ze i on lubi ten sex. uwilbiam patrzec jak drzy. jego orgazmy sa tak wyrazne ze nie potrzeba an i jednego slowa, zeby miec absolutna pewnosc. cudowny rodzaj drzenia. uwilbiam to... dlaczego tylko ciesze sie kiedy po wszystkim, wypijemy sok i moge zamknac za nim drzwi? dlaczego nie mam pragnienia, zeby zostawal na noc. na zycie?

nie on akurat. ale w ogle ktokolwiek.

znowu zaczynam swoja gierke. znowu poznalam kolejnego samotnego meza. znowu zaczyna sie wszystko od poczatku. znowu ekscytuje mnie to tak jak wtedy. tylko teraz jestem juz niemalze wykwalifikowana kochanka. czy ja cale zycie bede kochanka? jest to szalenie wygodn, mile i ekscytujace, daje poczucie wolnosci i tak ukochanej przeze mnie swobody i niezaleznosci. ale to chyba jednak zludne wrazenie. 

moze z tego wyrosne. mam dopiero 21 lat. na pewno z tego wyrosne. kiedys.... 

rapunzel : :
lip 18 2002 Bez tytułu
Komentarze: 1

boshe. co sie ze mna dzieje????

spedzam w pracy cale dnie. i noce - co gorsza. a potem zamiast do domq - to na impreze. i tak w kolko. wmoim domu panuje taki sajgon ze chyba najlepiej bedzie jak sie z niego wyprowadze do innego.

w moim calym zyciu zanikl jakis konkretny kierunek zmierzania. zaczelam sie bezladnie poruszac w kierunku jak-wiatr-zawieje i wcale mi sie to nie podoba. mialam kiedys duuzo planow. i najgorsze jest to , ze w miare jak je realizowalam, nie stawialam sobie kolejnych poprzeczek. jaki z tego efekt:

1. zaliczone wymarzone studia - zmierzam do konca. a ze rozczarowanie -> tak to zwykle bywa z marzeniami,

2. zalozony klub muzyczny - mialo byc pasmo zabaw i przyjemnosci - jest kula u nogi zmartwienie, meta dla przyjaciol ii znajomych kjuika ;) i wielka szkola odpowiedzialnosci.

3. samodzielnosc - calkowita - juz nie pamietam kiedy ktos za mnie decydowal o czym kolwiek. jestem sobie kaitanem, okretem sterem. dopshe. loodzie powinni byc jak najbardziej samodzielni.

4. dobra praca - bardzo dobra [pytanie tylko dla kogo?]

5. wlasne mieszkanie - zajebiscie jest goscic u siebie rodzicow. kazdemu zycze jak najszybciej.

6. styl zycia i bycia - jest intensywny, ciekawy, otoczona jestem wspanialymi lodzmi [szacuneczek dla moich kolegoof i koleszanek], nie noodze sie, stac mnie na wiele kaprysow i ekstrawagancji. mam fantazje. nadal marze a nie zaluje - a zatem ciagl ejestem mloda.

7. rodzina - duuza, a jakze, 5-6 dzieci, pies, kot, kon, wspolne wakacje, obiady, kuligi, grille ze znajomymi, czekanie na meza z pierogami. ale mam dopiero 22 lata - to bez przesady moze? moge jeszcze troche poczekac.

 

ale co z tego ze tyle mi sie udalo. wszystko mi sie udalo! skoro nie wiem co dalej. trza by cos wymyslic?

 

chodzi mi po glowie gospodarstwo agroturystyczne. moze to bedzie lepszy pomysl niz ten nieszczesny kloob?!! teraz w koncu mam wiecej doswiadczenia ;))) [myslalby kto, ha ha ha ].

 

rapunzel : :
lip 17 2002 bylam wczoraj w parku na hustawce...
Komentarze: 0

ale bylo fajnie.....

bylam wczoraj Bogiem, uswiadomilam to sobie, sobie ;)...

"sweet dreams are made of these who never mind, who disagree. travelled the world and seven seas... everybody is looking for something..."

rapunzel : :
lip 16 2002 gdzie szczesliwosci kraina?
Komentarze: 2

nie to zebym miala jakis strasznie filozoficzny nastrooj znuff. ale...

kurcze jak sie ma za duzo szczescia to jush zupelny pech. nowiec siedze sobie w pracce. mam zajebiscie pewna pozycje i nie musze sie o nic martwic. potem dostaje druga - bardziej ryzykowna, ale o wiele bardziej kuszaca. no i teraz trzecia. wlasciwie w momencie kiedy to pisze to trzecia jest jush przeszloscia. zostala zdyskwalifikowana. ale przez chwile byla niepewnosc w moim zyciu. od wczoraj rozwazalam mozliwosc spontanicznego wyjazdu do stanuff na rok. odpadlo bo w koncu stwierdzilam, ze stany nie maja dla mnie nic co mogloby mnie w jakikolwiek sposob interesowac. a strata roku... nie... nie stac mnie na to kategorycznie.

 

 

no wiec jest juz po klopocie. ale ten dreszcz emocji..

za tym wlasnie tesknie. kiedys [w sumie to nie bylo wcale tak dawno temu] potrafilam wyjechac na miesiac zostawiajac rodzicom kartke na stole, bo akurat nie moglam sie do nich dodzwonic a ucieklby mi pociag. a teraz? teraz skonczyl sie ten czas. wlasciwie teraz dociera do mnei czym rozni sie zycie studenta pracujacego od niepracujacego. mozliwoscia spontana totalnego.

ale nadal pozostaje spontaniczna w zakresie na jaki mnie stac, czyli w obrebie kilku (kilkunastu przed weekendem) godzin do przodu. - musialam to napisac, zeby ocenic sie. zeby sobie przypopmniec/udowodnic/podbudowac-sie ze jeszcze nie jest ze mna tak zle. nadal marze. nadal nie zaluje. a to znaczy ze ciagle jestem mloda [oczywiscie chodzi mi o mlodosc duchowa, bo fizycznie/bilogicznie to jestem niekiepski goofniasz]

rapunzel : :
lip 15 2002 kto wie??
Komentarze: 0

kto ma racje? owidjusz czy lukrecjusz?

lukrecjusz twierdzi, ze 'cokolwiek wskutek swej zmiany wychodzi poza swoje granice poprzez takie zachowanie sprowadza natychmiastowa smierc na swojapoprzednia jazn. z kolei owidiusz napisal: '...jak miekki wosk jest wyciskany wciaz nowymi stemplami i zmienia ksztalt i nie wydaje sie nadal ybyc tym samym. a jednak wciaz jest on taki sam, podobnie ma sie nawet znaszymi duszami...'

a zatem jak jest?

kazda zmiana powoduje ze zabijamy swoje ja po to aby odrodzic sie na nowo. jest zmiana ostateczna i radykalnie nieodwracalna? czy tez kazda zmiana jest tylko przejawem potencjalu w nas tkwiacego. dazeniem ujawnienia wnetrza juz uksztaltowanego?

kto wie?

rapunzel : :