Komentarze: 2
jest cudowne cudowne cudowne.
wczoraj o godzinie siedemnastej zadzwonil do mnie do pracy grzes. mial isc na koncert wiec go o to zapytalam - czy idzie?. powiedzial mi ze nie idzie, bo samemu to mu sie nie chce. i zapytal mimochodem, 'pojdziesz ze mna?'. no ... maly tylko problem. ni emam kasy . JESTEM TOTALNIE BEZKASOWA bo kupilam mieszkanie i moje dlugi osoagnely granice wytrzymalosci finansowej. DOSTALAM KONCERT CHEMICAL BROTHERS W PREZENCIE!!!!!. uwielbialam ich jakis czas temu. byli na parwde waznym etapem na drodze mojej 'ewolucji muzycznej' i srasznie, przestrasznie chcialam na ten koncert pojsc. no i poszlam.
i tak bylo leiej niz zawsze bo to byl totalny spontan. nic nie daje tyle radosci co nieoczekiwanie spelnienie marzenia. takiej wczoraj nbralam energii, ze chyba wystarczy mi na natepny miesiac. a w piatek - Instytut Energetyki. kolejna dawka przepozytywnych emocji.
alez ja mam szczesliwe zycie. jednak prawda jest, ze ja musze zyc zeby wypoczywac.
kiedy przez ostatnie trzy dni sypialam po osiem godzin chodzilam jak potrzaskana.
wczoraj z piekarni (after party) wyszlam z bolem serca i jeszcze bardziej dokuczliwym boolem nog o trzeciej nad ranem. od 8:30 jestem w pracy, a zatem musialam wstac o 6:30. i czuje sie jak nowa. ZAJEBISCIE!!!