Archiwum sierpień 2002


sie 30 2002 u know frank sinatra?
Komentarze: 0

wstalam o 0630. sniadanie - serek bialy jedzony w autobusie [ladnie. coraz lepiej]. 0755 - praca. stresy. sprzet biurowy. telefony. wyglupy. 1730 - ide do domu [niestety to tylko postanowienie]. 1735 egregeta stwierdza ze jednak zostaje w wawie. 1845 klubo. wypilam: nie wiem na prawde ile. chyba z 7 piw. [tak mysle bo wiecej by sie nie zmiescilo fizycznie. a poza wszystkim nie lubie piwa]. wypalilam z paczke papierosow. tanczylam - jak dzika. bardzo, bardzo dobra muzyka. elektro w klubo? kto by pomyslal. no i muj przeboj 'frank sinatra' miss kittin & the hacker. 0300 wyszlysmy - kazda na trzech nogach. kazdej bylo malo. wyszlysmy bo ja mam rozsadek  egregete musialam wziac przemoca.0348 spie. 0700 wstalam.noi ile tak jeszcze mozna?

rapunzel : :
sie 29 2002 inni tez czasami maja racje!
Komentarze: 1

carla mi powiedziala ze jestem zadziwiajaca. ze to jak mysle wymaga duzej sily i pewnosci siebie. cos na zasadzie: jestes egzotycznym egzemplarzem. jestem. wiem. mam z tego troche klopotow, jezeli chodzi o pewnego rodzaju relacje. na razie ich unikam. uciekam, ;). ale na razie dobrze mi w tej mojej ucieczce. bo biegne tam gdzie chce.

gadajac wczoraj z bayronem o dupie maryni i sprawach istotnych powiedzial mi ze dostawanie tego, czego sie chce nie zawsze jest szczesciem. teraz, kiedy siedze w pracy i juz chyba wytrzezwialam mysle, ze skubany ma racje. chyba ma racje.

rapunzel : :
sie 29 2002 podsumowanie?
Komentarze: 0

a wiec tak. wstalam o 0630. sniadanie - dwiekanapki i pol herbaty. praca. troche stresu - prokuratura, dokukenty na wczoraj, telefony, telefony, telefony, internet, telefony. okolo dwa litry kawy z mlekiem pol na pol. wyszlam o 1900. klub. wypilam z piec wodek ze spritem. dwie kole. wode. wypalilam z poltorej paczki papierosow. a jeszcze z pol piwa. tanczylam umiarkowanie [dj mnie raczej wkurwial - a to tez bardzo energochlonne]. sdamotnych mezow nie poznalam. groszkow na ktorych warto zawiesic oko - hmmm... - jeden ortodoksyjny gej. ale sliczny. no i etatowo juz bayron. poszlam spac o 04.00. wstalam o 06.30.

nie ma co - zdrowy tryb zycia prowadze. jutro podsumuje dzien dzisiejszy. i bede to robic chyba przez miesiac bo ja potem nie wiem z czego mam klopoty.

 

 

rapunzel : :
sie 27 2002 bładzę? nie sama.
Komentarze: 0

"czyż zdaża się w mieście nieszczęście, by Pan tego nie sprawił?" Amos, VIII w. p.n.e.

"Ja tworzę światło i stwarzam ciemności, stwarzam pomyślność i tworzę niedolę. Ja, Pan, czynię to wszystko." Jahwe, wg. Deutero - Izajasza

dopiero w Księdze Kronik, a więc zaledwie w IV w. p.n.e.po raz pierwszy zostaje uzyte słowo szejtan....w znaczeniu osobnej istoty, a nie atrybutu Boga.

rapunzel : :
sie 27 2002 miasto?
Komentarze: 0

Współczesne miasto stanowi loccus classicus nieprzystawalnych rzeczywistości. Ludzie nie mający ze sobą nic wspólnego mieszają się ze sobą w tłumie, siedząc obok siebie w autobusie. I dopóki do tego się to sprowadza, mijają się w ciemności nocy, potrącając się na stacjach metra, uchylając kapelusza w jakimś korytarzu hotelowym, nie jest źle. Ale jeśli się spotkają! Wówczas to jest uran i tor, jedno powoduje rozpad drugiego, buum.

rapunzel : :